Jan Bytnar „Rudy" był jednym z głównych bohaterów książki Aleksandra Kamińskiego „Kamienie na szaniec". Uczęszczał do liceum imienia Stefana Batorego, był członkiem podziemnej organizacji "Wawer". Mieszkał w Warszawie.„Ten drobny szczupły młodzieniec był z tygodnia na tydzień bardziej sprężysty i silny. Skromny i Kiedy już wszystko było jasne, Zygmunt Szendzielarz uśmiechnął się do mnie i zniknął w powietrzu. Byłam sama, ale czułam się silna i gotowa na to, co przyniesie przyszłość. Dzięki spotkaniu z bohaterem "Kamieni na szaniec" zyskałam nową perspektywę i spokojnie mogłam podjąć ważną decyzję. LICZĘ NA NAJ Filmy Komentarze. Jednym z głównych bohaterów powieści Aleksandra Kamińskiego pt. „Kamienie na szaniec” był Tadeusz Zawadzki, pseudonim Zośka. Urodził się w Warszawie trzy lata po zakończeniu I Wojny Światowej. Pochodził z rodziny inteligenckiej, jego matka znana działaczka społeczna, ojciec zaś wybitny chemik i rektor 1. Co czułeś podczas przesłuchania na Szucha? Można powiedzieć, że byłem trochę przestraszony, jednak nad moim strachem zwyciężyła odwaga. Nie mogłem zdradzić swoich przyjaciół, są oni dla bardzo ważni. 2.Jak dogadujesz się z Alkiem, a jak z Zośką? Nie mogę powiedzieć, że z którymś z nich rozmawia mi się gorzej. Jedną z głównych postaci powieści A. Kamińskiego pt. "Kamienie na szaniec" jest młody chłopak o pseudonimie Rudy. Jego prawdziwe nazwisko to Jan Bytnar. Wszystkie jego cechy charakteru .Charakterystyka Alka. Alek, czyli Aleksy Dawidowski, z „Kamieni na szaniec" to przyjaciel Rudego i Zośki. Przed wojną wspólnie z nimi uczęszczał Przydatność 70% Który z bohaterów "Kamieni na szaniec" jest mi najbliższy? Charakterystyka Rudego - Jana Bytnara. Jan Bytnar, czyli Rudy to jeden z głównych bohaterów powieści Aleksandra Kamińskiego "Kamienie na szaniec". Urodził się 6 maja 1921 roku, a zmarł 30 marca 1943 roku na skutek skatowania przez gestapo. Stąd aresztowanie, pobicie a w efekcie śmierć przyjaciela z pewnością zostawiła trwałą bliznę na psychice Zośki. Wszystkie te cząstki składowe, zahartowane dodatkowo przez wojenną makabrę , miały solidny fundament w inteligencji chłopaka, którą widać było już od najmłodszych lat. Już w szkole , jeszcze przed wojną Miłość do Ojczyzny i honor sprawiły, że stali się wzorem do naśladowania. Dziś, kiedy zapominamy o polskości i patriotyzmie wszyscy powinniśmy brać z nich przykład. Moim zdaniem postacie przedstawione w książce, pt: "Kamienie na szaniec" mogą być wzorem do naśladowania nawet dla dzisiejszej młodzieży. Dopiero z Kamieni na szaniec, które dotarły do mnie, kiedy byłem już w partyzantce AK na Lubelszczyźnie, dowiedziałem się, komu zawdzięczam życie i kogo dźwigałem na noszach… Mówi Matula. Przerywając. Bo choć minęło tyle lat, dla matczynego serca nie ma przedawnienia: — Przyszli po mnie wieczorem. Kochał czytanie książek i długie rozmyślania natury filozoficznej. Miał także niezwykłe zdolności manualne. Był człowiekiem delikatnym, nieśmiałym i skromnym, bardzo mocno związanym z rodziną, a szczególnie z matką. Zośka z kolei w pewnym sensie łączył w sobie cechy charakteru obu kolegów. Wymagał od innych, ale i wobec PZiI4dp. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 22:33 Zośka - Tadeusz Zawadzki . Uczył się średnio, był nieśmiały,koleżeński,wysportowany, ponieważ wyróżniał się w strzelectwie, hokeju i tenisie . Był inteligentny , typ samotnika , miał zdolności przywódcze i organizatorskie . Był lubiany przez kolegów . Był jedyną ofiarą akcji ataku na posterunek . Był patriotą , zginął za wolność ojczyzny .i dopisałabym jeszcze, że był skromny i nieśmiały. 5 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub Kamienie na szaniec - streszczenie "Kamienie na szaniec" to historia trzech przyjaciół: Jana Bytnara, Aleksego Dawidowskiego i Tadeusza Zawadzkiego. Chłopcy są absolwentami prestiżowego warszawskiego liceum im. Stefana Batorego. Za nimi egzamin maturalny, przed nimi wakacje i planowanie przyszłości. Chcą studiować i realizować szalone, młodzieńcze pomysły. Uwielbiają wędrować po górach, robią to z 23. Warszawską Drużyną Harcerską, do której należą. Ich marzenia brutalnie przerywa wybuch II wojny światowej. Gdy Nimecy atakują Polską, żaden z bohaterów nie waha się stanąć w obronie ojczyzny. Przyjaciele rozpoczynają konspiracyjną walkę w ramach Małego Sabotażu, potem walczą w Grupach Szturmowych. Przyjmują pseudonimy: Zośka (Tadeusz Zawadzki), Rudy (Jan Bytnar), Alek (Aleksy Dawidowski). Trzej główni bohaterowie "Kamieni na szaniec" giną w walce o wolną Polskę. Rudy zostaje zakatowany przez Gestapo, Alek ginie podczas akcji odbicia Rudego, zaś Zośka traci życie w ataku na posterunek żandarmerii niemieckiej we wsi Sieczychy. Kamienie na szaniec - postacie Alek (Aleksy Dawidowski) to energetyczny, wysoki blondyn, który uśmiechem zaraża wszystkich wokół. Skłonny do najbardziej zwariowanych pomysłów, ale kiedy trzeba potrafi wykazać się odwagą i zachować zimną krew. Rudy (Jan Bytnar) jest z kolei wyciszony, niezwykle inteligentny i wszechstronnie uzdolniony. Zośka (Tadeusz Zawadzki) to chłopak nieśmiały i zamknięty w sobie. Niech was nie zmyli jednak jego delikatna uroda - męstwa i bohaterstwa mógłby pozazdrościć mu niejeden dojrzały mężczyzna. Zobacz: Konin. Udusił kablem od telewizora 10-letniego Olka "Morderco, zapłać za śmierć mojego synka" apisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail 25 mar 03 09:51 Ten tekst przeczytasz w 5 minut 23 Warszawska Drużyna Harcerzy imienia Bolesława Chrobrego miała przejść do legendy i literatury jako "Buki" z "Kamienie na szaniec". To jedyna nazwa, której Aleksander Kamiński nie zmienił w powojennych wydaniach, kiedy już przywrócił czołowym bohaterom ich prawdziwe imiona: Rudy, Alek i Zośka. "Ruda piegża", "Glizda" i cherubin" Rudy miał piegowatą twarz i rudawe włosy. Pomarańczowy styl Cała Warszawa Dwudziestą Trzecią zna, Bo to drużyna fest! Od Batorowskich chwil Pomarańczowy styl Jest słynny na sto mil! 23 Warszawska Drużyna Harcerzy imienia Bolesława Chrobrego miała przejść do legendy i literatury jako "Buki" z "Kamienie na szaniec". To jedyna nazwa, której Aleksander Kamiński nie zmienił w powojennych wydaniach, kiedy już przywrócił czołowym bohaterom ich prawdziwe imiona: Rudy, Alek i Zośka."Ruda piegża", "Glizda" i cherubin" Rudy miał piegowatą twarz i rudawe włosy. Cała istota Rudego ześrodkowała się w jego oczach i czole, odzwierciedlających wybitną inteligencję. (...) Jego istotnym światem był świat uczuć i myśli. Tam szukał swojej przygody"."Alek był dryblasem. Wysoki, szczupły, o niebieskich oczach i płowej czuprynie, ciągle się uśmiechał, mówił szybko, wymachiwał rękoma i przy byle okazji wpadał w zachwyt. (...) Był w życiu codziennym bezgranicznie dobry, uczynny, delikatnie uprzejmy. O siebie samego nie dbał ze zdumiewającą lekkomyślnością. Nie dbał o swoje jedzenie, nie dbał o swoje ubranie. (...) Zawsze się spieszył. W domu pokpiwano zeń, że potrafi jednym tchem powiedzieć: "Co u ciebie słychać - przepraszam, już muszę iść". Był cały przesiąknięty optymizmem, był chodzącym uśmiechem".Wszyscy trzej chłopcy byli zewnętrznie ogromnie podobni do matek. Alek także do siostry. Rozmawiając z Marylą, można sobie wyobrazić Alka. Wysokość, smukłość, płowość włosów, szaroniebieskość oczu. Koledzy brata na jej widok wołali: - Popatrz, idzie Alek w spódnicy! We wspomnieniach Maryli Dawidowskiej-Strzemboszowej Alek jawi się skromny, bezpośredni i Pasją Alka były góry. Wędrowanie tatrzańskimi szlakami, narty. W juweniliach Baczyńskiego - kolegi Alka, Rudego, Zośki ze szkoły - odnajduję klimat tamtych przedwojennych naszych dni... "Były pachnące niedziele jak kwiaty", "były drogi szczęśliwe i śnieżne, kiedy płaszczyzna wielka w szybkich spadkach, pozłotą słońca śnieżno gładka - bujała nas na swych ramionach"... "Zośka. Delikatna cera, regularne rysy, jasnoniebieskie spojrzenie i włosy złociste, uśmiech zupełnie dziewczęcy, ręce o długich subtelnych palcach, wielka powściągliwość, pewien rodzaj nieśmiałości. (...) Zośka! Cóż za fatalna, zdawałoby się, przeszkoda dla kariery przywódcy! Taki wygląd i takie przezwisko!"Tak ich widział druh Aleksander Kamiński i tak ich unieśmiertelnił w najsławniejszej książce czasów okupacji - zatytułowanej frazą z "Testamentu" Słowackiego - "Kamienie na szaniec". Wszyscy trzej znaleźli się w szkole Batorego 1 września 1931 roku. Tak opisuje tę chwilę ich kolega, Henryk Wiktor Rostkowski: "Wraz ze mną do klasy wpakowało się nas 25 jak obszył. Przyglądaliśmy się sobie bacznie i początkowo nieco nieufnie. Przecież czekają nas całe lata wspólnej nauki. Jacy oni są ci moi przyszli koledzy?Szczególną uwagę zwracał średniego wzrostu chłopiec o miłej buzi i rozsądnych oczach, lecz uczesany "na lalę", z grzywką i tak jakoś bardzo "cherubiańsko". - "Ale Zośka!" - wyrwał się któryś. I tak już zostało do samej matury, a nawet i później. Syn rektora Politechniki Warszawskiej, Tadek Zawadzki, musiał się pogodzić z mianem "Zośki", które przylgnęło do niego tak trwale, że nawet gdy już czesał się na bok i utracił wygląd "cherubiański" - pozostał nadal "Zośką". Nie przypuszczał nikt z nas, że "Zośka" to przyszły pseudonim Tadeusza i że tym pseudonimem nazwany zostanie kiedyś jeden z najdzielniejszych batalionów Armii Krajowej. Byli i inni. Janek Bytnar, szczupły, żywy jak iskra, niewielki, wysoki jak tyka Alek Dawidowski, porywczy w sądach i nieco narwany Jacek Tabęcki lub nie rzucający się w oczy skromny chłopczyna Krzysiek Kamil Baczyński"...A Leszek Grzywaczewski tak opisał mi swych kolegów: - Rekord przezwisk pobił Rudy! Przezywaliśmy go "Pawian", bo był nieprawdopodobnie zręczny, "Papuas", bo nosił bujne, jasne włosy, "Rudy" albo "Ruda piegża", bo był piegowaty. Dawidowski miał przezwisko "Glizda", bo był bardzo wysoki i szczupły (najwyższy w klasie). Zawadzkiego nazywaliśmy "Zośką", bo był taki śliczny i dziewczęcy... Jurek Rakowiecki (po wojnie znany reżyser teatralny) nosił też babskie przezwisko - Anusia. Jasia Wuttke przezywaliśmy Czarny, bo rzeczywiście miał krucze włosy i bardzo ciemne oczy, powiększone przez silne okulary... Krzyś Baczyński nie miał chyba żadnego przezwiska - w każdym razie ja nie pamiętam... Andrzej Zawadowski - masywny jak niedźwiedź - zwany był Grizzli, Jacek Tabęcki, któremu zawsze sterczał niesforny kosmyk - Czubek, Jurek Masiukiewicz (wysoki!) - Mały, ja byłem - od nazwiska - Grzywacz...Dzisiaj patrzymy już na tych wszystkich chłopców przez pryzmat ich bohaterstwa, śmierci, kart "Kamieni na szaniec"... Ale ja ich jeszcze widzę bez znamion nadzwyczajności, które im nadała historia...Pamiętam ich twarze i głosy, dlatego film "Akcja pod Arsenałem" obejrzałem po prostu ze złością! Czy naprawdę nie można było zadbać - i to Jan Łomnicki - taki dokumentalista! - żeby ci chłopcy byli podobni do swych pierwowzorów? Rudy jako ciemny szatyn, Alek - jakiś rozlazły i bez ikry, może jeden Zośka naprawdę trochę przypominał Tadka - wdziękiem i tą siłą osobowości, która przyciągała wszystkich... Jeżeli chodzi o klasę maturalną liceum matematyczno-fizycznego, to mam pełny spis nazwisk i nawet plan klasy, tj. gdzie, kto i z kim siedział. Załączam to jako ciekawostkę, która może Pani pomoże bliżej poznać nas jako tło dla trzech wybranych bohaterów. Zośka siedział z Andrzejem Zawadowskim - czyli Grubym Grizzli, Czubek-Tabęcki z Masiukiewiczem-Małym, Janek Bytnar z Alkiem... Istotna może być informacja o pochodzeniu kolegów z klasy. Większość stanowili synowie urzędników państwowych różnych szczebli - od dyrektora banku do syna woźnego. Wśród rodziców byli przemysłowcy, lekarze, handlowcy, inżynierowie, nauczyciele, profesorowie, oficerowie WP i Marynarki Wojennej. W innych klasach byli potomkowie słynnych rodzin arystokratycznych (Lubomirski!), bankierów, bogatych kupców, był bratanek prezydenta miasta - Leszek Starzyński, z którym się przyjaźniłem, byli synowie kolejarzy, np. Krupkowski - najzdolniejszy z naszej klasy B z gimnazjum - został potem znanym lekarzem. Tak więc, mimo opinii o elitarnym charakterze szkoły, przekrój społeczny był bardzo urozmaicony i w pełni demokratyczny!Wszyscy uczyli się dobrze (z wyjątkiem Baczyńskiego, który miał chyba najwięcej dostatecznych), Rudego nawet Czyżyk uważał za geniusza matematycznego, ja go pamiętam na pauzach - zawsze z nosem w książce, Alek był mistrzem w sportach - rewelacyjnie skakał (zachowało się takie zdjęcie - Alek skacze, Rudy sędziuje, słowo daję, że Rudy jest tu wielkości nogi Alka!), jako narciarz nie miał równych... Był nieprawdopodobnie odważny i lepiej go było nie zaczepiać... Nie dyskutował, tylko dobrze umiał przyłożyć... Dopiero podczas wojny - niespodziewanie wykaże ogromny talent analizy psychologicznej! Wspaniale tańczył, widzę go, jak wywija polkę, a Rudy popatruje trochę zawistnie - i po paru miesiącach treningu (z ojcem - bardzo muzykalnym) - już tańczy nie gorzej... Nie wyobrażam sobie Zośki w jakiejś bójce! To było nie do pomyślenia. Chyba najbardziej przyjaźnił się z Czarnym Jasiem Wuttke - zbliżała ich głębokość myśli, pewna nietypowa dla lat młodzieńczych powaga... Ja byłem najbliżej z Rudym, bardzo lubiłem jego dom i rodziców, podziwiałem bibliotekę, zbiory atlasów, fenomenalną żyłkę majsterkowicza-konstruktora... Razem pasjonowaliśmy się zadaniami z geometrii wykreślnej. Ale już nie towarzyszyłem mu, gdy się zagłębiał w dzieła historyczne czy ekonomiczne... Mnie pochłonęły całkowicie działania w Lidze Morskiej, Janka - harcerstwo. - Grzywaczu - mawiał - pamiętaj, że jesteśmy jednak razem! Jego zastęp nazywał się - "Wilki morskie".W kwietniu 1934 roku Janek Bytnar-Rudy składa przyrzeczenie: "Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim, być posłusznym prawu harcerskiemu". Data utworzenia: 25 marca 2003 09:51 To również Cię zainteresuje Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Znajdziecie je tutaj.