Odstawienie alkoholu i oczyszczenie organizmu złagodzi objawy zespołu odstawiennego. Czy alkohol lub jego nagłe odstawienie może wywołać wystąpienie padaczki? Po pierwsze, umiarkowane picie samo w sobie raczej nie wywoła napadu padaczkowego, niezależnie od tego, czy doszło już u Ciebie do przebiegu padaczki alkoholowej, czy nie Żeby „przestać nadużywać codziennie alkoholu”, nie wystarczy „pokonać tych pierwsze parę dób” Istnieje duże ryzyko, że Pani w każdej chwili powróci do nałogu. Poza tym organizm różnie reaguje na odstawienie alkoholu. Mogą to być objawy zarówno fizyczne jak i psychiczne, nazywane zespołem abstynencyjnym. Wszyscy, którzy zrezygnowali z picia alkoholu bardzo szybko zauważają, że czują się lepiej. Mają więcej energii, ładniejszą skórę, mniej narzekają na bóle brzucha czy głowy. Znaczna poprawa zdrowia psychicznego. Osoby niespożywające alkoholu rzadziej skarżą się na lęki czy depresję. Jak przetrwać pierwsze dni bez alkoholu? Decyzja o zaprzestaniu spożywania alkoholu nie jest łatwa. Późniejsze skutki odstawienia wcale nie są łatwiejsze. Jak zatem przetrwać te pierwsze dni? O tym powie nam terapeuta uzależnień. Zapraszamy ⤵️ Pierwsze dni abstynencji – przykre objawy odstawienia alkoholu. Pierwsze dni po odstawieniu alkoholu bywają ciężkie. Pojawia się wówczas AZA, czyli alkoholowy zespół abstynencki. Składają się na niego zaburzenia psychiczne oraz somatyczne, które spowodowane są niedostarczeniem organizmowi odpowiedniej dawki alkoholu. U każdego Organizm nie potrafi magazynować energii z alkoholu w żadnej postaci, dlatego podczas jego picia staje się podstawowym źródłem energii. Włączają się szlaki metaboliczne odpowiedzialne za przetwarzanie i spalanie etanolu, a w tym czasie bardzo zwalniają procesy przekształcania na energię tłuszczu, białek i węglowodanów.Alkohol zawiera kalorie, które wpływają na nasz wygląd Nagły spadek alkoholu we krwi powoduje, że organizm reaguje właśnie w tak nieprzewidywalny sposób. Mimo że gwałtowne odstawienie alkoholu było spowodowane chęcią życia w trzeźwości, w skrajnych przypadkach może prowadzić do śmierci. Dlatego uzależnieni nie powinni decydować się na samodzielne oczyszczanie organizmu z toksyn. Tyjemy od alkoholu przez kilka różnych czynników: Przekraczamy nasz bilans kaloryczny – jedno piwo to 250 kcal, dwa – 500 kcal. Jeżeli dwa czy trzy razy w tygodniu pozwalamy sobie na taki dodatkowy 'bonus’, to w perspektywie kilku dni wychodzi nam duża nadwyżka kalorii.Tyje się tyje, wszystko zależy od ilosci i rodzaju wipijanego alkoholu. Pierwsze dni odstawienia alkoholu. Detoks alkoholowy to pierwszy etap leczenia uzależnienia, polegający na bezpiecznym odstawieniu substancji i stałym monitorowaniu zdrowia oraz samopoczucia pacjenta. Objawy odstawienia alkoholu. W chwili odstawienia alkoholu, uzależnionemu zaczyna dokuczać tzw. zespół abstynencyjny. Odstawienie alkoholu – pierwsze dni. jak będą wyglądały pierwsze dni abstynencji? Twój bliski postanowił zerwać z piciem, … Zobacz. alkoholik, LmMSmq. Dołączył: 2020-11-09 Liczba postów: 54 25 stycznia 2021, 08:24 Dziewczyny, która z Was odstawiła na dobre alkohol? Czy Wasza waga spadła ? Jakie widzicie efekty takiej decyzji ?🙂 Dołączył: 2009-05-18 Miasto: Rajskie Wyspy Liczba postów: 86174 25 stycznia 2021, 20:36 Ja wypije moze dwa piwa i lampke wina w ciagu roku. Nie czuje potrzeby picia alkoholu tym bardziej, ze musze wypic naprawde konska dawke... pewnie lampka wina do kolacji jest zdrowa, kiedys tak pilam. Dzis mi dobrze tak jak jest ;-) Dołączył: 2018-10-07 Miasto: Liczba postów: 6762 25 stycznia 2021, 21:12 "Nasen" to jest niebo i piekło w jednym. Kiedyś mi uratował życie, jak musiałam brać 2-3 tygodnie, w bardzo stresującym momencie. Teraz mi to życie rujnuje. :-( Staram się brać tylko sporadycznie. Raz wychodzi lepiej, a raz gorzej, ale pracuję nad tym żeby całkiem odstawić. Uważajcie na wszystkie benzodiazepiny. Stosujcie tylko w ostateczności i max 2 tygodnie. Ale dlaczego rujnuje ci życie ? Bo już naprawdę zaczynam się bać Dołączył: 2018-10-07 Miasto: Liczba postów: 6762 25 stycznia 2021, 21:20 Berchen napisał(a):Noir_Madame napisał(a):Berchen napisał(a):Noir_Madame napisał(a):Margheritaa napisał(a):Noir_Madame napisał(a):Margheritaa napisał(a):sacria napisał(a):Margheritaa napisał(a):sacria napisał(a):Margheritaa napisał(a):Noir_Madame napisał(a): Piłam przez kilka lat co wieczór właśnie po to żeby nie jeść kolacji. W 90% było to czerwone wytrawne wino. Próbowałam pić herbatę ale wtedy co chwilę wstawałam do toalety. Od jakichś 3 lat piłam też po to by poprostu spać. Budziły mnie uderzenia gorąca. Uznałam że lepiej napić się niż brać środki nasenne. Od 2 miesięcy nie piję ale mam tabletki nasenne, biorę połowę wieczorem ale budzę się zawsze po 2 w nocy i potem jeszcze ze 3 razy ale dość szybko znów zasypiam. W moim przypadku nie miało to żadnego wpływu na wagę. Na moją wagę wpływ ma jedynie to jak za dużo jem. Z tego co piszesz to zgaduje, że to zolpidem (np. nasen) Działa na 5h więc budzisz się w nocy. Mi ten lek zniszczył życie i prawie doprowadził do śmierci. Ani alkohol ani leki nie są odpowiedzią na problemy ze snem. Jeżeli źle śpisz to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego? Stres/system zmianowy pracy/depresja i zająć się przyczyną. w jaki sposób prawie zniszczył Ci życie i doprowadził do śmierci? Jeśli nie chcesz na forum to możemy na priv? Zdarza mi się sięgnąć po zolpidem. Spoko napiszę ku przestrodze wszystkim, zaczęłam od 0,5 tabletki co jakiś czas, później pół codziennie, stopniowo zwiększa się tolerancja organizmu aż po około 2-3 latach doszłam do kilku na noc (3-4 tabl), po około 4-5 latach brania zaczęły się skutki uboczne : lunatykowałam, potrafiłam zrobić zakupy, porozmawiać z kimś przez telefon, ugotować zupę, wszystko "śpiąc". Poszłam na odwyk, byłam 2 miesiące. Wróciłam do nałogu bardzo szybko bo wydawało mi się, że będę umiała to kontrolować. Nie umiałam. Dobierałam tabletki w nocy "śpiąc" tak że doszłam do 20 tabletek na noc. Byłam fizycznie i psychicznie wrakiem. Wylądowałam na intensywnej terapii, zatrucie organizmu doprowadziło do rabdiomalizy jest to rozpad mięśni. Kiedy ocknęłam się w szpitalu mogłam tylko ruszać palcami i mrugać powiekami. Musiałam od początku praktycznie uczyć się chodzić. W szpitalu spędziłam półtora miesiąca, umiałam wtedy przejść krótki dystans o kuli. Najgorsze w tych lekach jest to, że możesz brać parę lat i jest super zero skutków ubocznych, one się pojawiają wtedy kiedy już jest za późno jesteś psychicznie i fizycznie uzależniona. właśnie wiem że one mogą bardzo uzależniać. Twoja historia jest straszna. Zdawałas sobie od początku sprawę, że te leki bierze się generalnie ok. 14 dni? Skąd brałaś je przez tyle lat?:( Tak, wiedziałam o tym, generalnie z receptami to najmniejszy problem. Robiłam rundkę po kilku lekarzach, miałam praktycznie grafik. Tyle co wydałam na recepty to mogłabym świat zwiedzić :) ale ważne, że żyję. Nie biorę żadnych leków od roku. Są inne leki na problemy ze snem, bardziej antydepresanty, które wyciszają ale nie uzależniają. Na mnie fajnie dział Ketipnor. Podobno jest to lek bezpieczny. Mi to się wydaje że żadne leki nasenne nie są bezpieczne. Mi te 4 godziny nieprzerwanego snu daje odpocząć. Zanim przepisano mi ten lek brałam inne mi belergot który miał złagodzić uderzenia gorąca, jakieś różne z melatoniną. Moim celem jest wyspać się jeśli te pół tabletki przestanie działać to nie będę brała więcej tylko zacznę szukać rozwiązania. Dopóki spałam nieprzerwanie 4-5 godzin na dobę w zupełności mi to wystarczyło. Wezmę pod uwagę co piszesz, nie jestem blondynką, zresztą przed zażyciem przeczytałam ulotkę Dokładnie liczy się też zdrowy rozsądek, wiesz że jest to lek wywołujący uzależnienie. Ja na odwyku schodziłam z dawki 5 do 0 przez półtora miesiąca i mi się udało. Głupotą był powrót do nałogu. Jednak u niektórych skutki uboczne zaczynają się wcześniej, słyszałam o facecie który po zolpidemie wsiadł w samochód i przestawił go w inne miejsce. Później o tym nie pamiętał. Bądź ostrożna a jak zacznie się coś dziać to śmiało pisz do mnie na priv. Na prawdę wiem, że problemy ze snem też mogą niszczyć życie tak samo jak tabletki. Dziekuje ,mam nadzieję że wszystko będzie ok. Jak tylko wrócę wiosną do pracy spróbuję spać bez tabletek, będę wtedy kilka godzin na świeżym powietrzu więc może będzie lepiej. Ja ogólnie nie mam problemu z zaśnięciem , jeszcze póki spałam te 4 godziny ciurkiem to dawałam radę. Budziłam się np koło 2 gdy czułam że nie zasnę wstawałam. Robiłam pranie, gotowałam obiad i kładłam się jeszcze albo i nie. Walczyłam z tym ze 2 lata aż nie wytrzymałam. Najgorsze w tym jest to że z tymi uderzeniami jest ostatnio gorzej niż w końcu ostatnich 4 lat. Miałam nadzieję że będzie lepiej a tu poszło w drugą stronę ja niedawno mialam okropne uderzenia goraca i silne pocenie sie , nagle oblewalam sie zomnym potem. Wyczulam ze to skutek uboczny od leku (antydepresanty), tez mialy mi poprawic sen. Krok po kroku odstawilam i jeszcze okolo trzech tygodni byly te "napady", teraz juz prawie zupelnie przeszlo. Sprawdz na ulotkach skutki uboczne lekow jakie bierzesz. Nie biorę żadnych leków a pogorszenie nastąpiło kilka miesięcy temu, wtedy właśnie już notorycznie zaczęłam budzić się w nocy co godzinę. Mi robi się tylko gorąco. W ciągu dnia muszę zdejmować i zakładać bluzę kilkanaście razy dziennie. Ale w nocy wyskakuje z łóżka i wylaze na dwór. No nie da się tak na dłuższą mam potow ani nie robię się czerwona. a tarczyca i jej dzialanie , chyba tez tak moze powodowac. robilam pakiet tarczycowy, Endo powiedziała że wyniki są dobre i absolutnie nie kwalifikuję się na branie jakichś hormonów. Mam owszem guzki na tarczy ale biopsja była robiona i USG,zalecana obserwacja. Antygeny bardzo niewiele podwyższone. Babka wydawała się całkiem do rzeczy Dołączył: 2018-10-07 Miasto: Liczba postów: 6762 25 stycznia 2021, 21:57 Lekkarka napisał(a):Bo już mi nie wystarcza pół tabletki, a jak wezmę całą i tak przez kilka dni, to potem jestem lekko kopnięta w dzień. Jak nie wezmę leku, to jestem wykonczona brakiem snu. Niestety z tym lekiem jest jak z każdym narkotykiem. Z czasem potrzeba coraz większej dawki żeby osiągnąć ten sam efekt. No i ta niepamięć wsteczna. U mnie pamięć musi być niezawodna, a niestety po tym leku mam " dziury w głowie " . Niby funkcjonuję normalnie, ale ciężko mi się uczy nowych i trudnych rzeczy. Wcześniej tego nie miałam. Znam też wiele osób uzależnionych od Nasenu. Większość wpada w depesję ( a może to bezsennosc była objawem depresji? ) Niektórzy ładują na odwyku. Inni biorą Nasen już do końca życia. Warto przejrzeć się przyczynie bezsennosci. Skonsultować się z psychiatra i psychoterapeutą pisalam już że mnie budzą uderzenia gorąca Dołączył: 2007-02-06 Miasto: Liczba postów: 10562 25 stycznia 2021, 22:13 Noir_Madame napisał(a):Lekkarka napisał(a):Bo już mi nie wystarcza pół tabletki, a jak wezmę całą i tak przez kilka dni, to potem jestem lekko kopnięta w dzień. Jak nie wezmę leku, to jestem wykonczona brakiem snu. Niestety z tym lekiem jest jak z każdym narkotykiem. Z czasem potrzeba coraz większej dawki żeby osiągnąć ten sam efekt. No i ta niepamięć wsteczna. U mnie pamięć musi być niezawodna, a niestety po tym leku mam " dziury w głowie " . Niby funkcjonuję normalnie, ale ciężko mi się uczy nowych i trudnych rzeczy. Wcześniej tego nie miałam. Znam też wiele osób uzależnionych od Nasenu. Większość wpada w depesję ( a może to bezsennosc była objawem depresji? ) Niektórzy ładują na odwyku. Inni biorą Nasen już do końca życia. Warto przejrzeć się przyczynie bezsennosci. Skonsultować się z psychiatra i psychoterapeutą pisalam już że mnie budzą uderzenia gorąca pierwsze lepsze z Google- moze potrzebna terapia hormonalna: Dołączył: 2018-10-07 Miasto: Liczba postów: 6762 26 stycznia 2021, 07:31 Berchen napisał(a):Noir_Madame napisał(a):Lekkarka napisał(a):Bo już mi nie wystarcza pół tabletki, a jak wezmę całą i tak przez kilka dni, to potem jestem lekko kopnięta w dzień. Jak nie wezmę leku, to jestem wykonczona brakiem snu. Niestety z tym lekiem jest jak z każdym narkotykiem. Z czasem potrzeba coraz większej dawki żeby osiągnąć ten sam efekt. No i ta niepamięć wsteczna. U mnie pamięć musi być niezawodna, a niestety po tym leku mam " dziury w głowie " . Niby funkcjonuję normalnie, ale ciężko mi się uczy nowych i trudnych rzeczy. Wcześniej tego nie miałam. Znam też wiele osób uzależnionych od Nasenu. Większość wpada w depesję ( a może to bezsennosc była objawem depresji? ) Niektórzy ładują na odwyku. Inni biorą Nasen już do końca życia. Warto przejrzeć się przyczynie bezsennosci. Skonsultować się z psychiatra i psychoterapeutą pisalam już że mnie budzą uderzenia gorąca pierwsze lepsze z Google- moze potrzebna terapia hormonalna: O tym co tu napisane wiem, nie rozumiem intencji Dołączył: 2007-02-06 Miasto: Liczba postów: 10562 26 stycznia 2021, 07:35 Noir_Madame napisał(a):Berchen napisał(a):Noir_Madame napisał(a):Lekkarka napisał(a):Bo już mi nie wystarcza pół tabletki, a jak wezmę całą i tak przez kilka dni, to potem jestem lekko kopnięta w dzień. Jak nie wezmę leku, to jestem wykonczona brakiem snu. Niestety z tym lekiem jest jak z każdym narkotykiem. Z czasem potrzeba coraz większej dawki żeby osiągnąć ten sam efekt. No i ta niepamięć wsteczna. U mnie pamięć musi być niezawodna, a niestety po tym leku mam " dziury w głowie " . Niby funkcjonuję normalnie, ale ciężko mi się uczy nowych i trudnych rzeczy. Wcześniej tego nie miałam. Znam też wiele osób uzależnionych od Nasenu. Większość wpada w depesję ( a może to bezsennosc była objawem depresji? ) Niektórzy ładują na odwyku. Inni biorą Nasen już do końca życia. Warto przejrzeć się przyczynie bezsennosci. Skonsultować się z psychiatra i psychoterapeutą pisalam już że mnie budzą uderzenia gorąca pierwsze lepsze z Google- moze potrzebna terapia hormonalna: O tym co tu napisane wiem, nie rozumiem intencji dlaczego nie rozumiesz - byc moze i najprawdopodobniej nasze problemy zwiazane sa z naszym wiekiem. Ja zlozylam swoje wprawdzie na leki i skutki uboczne, jednak byc moze wiek nasilil te efekty uboczne. Teraz mam taka hustawke nastrojow ze chyba tylko menopauza moge to wyjasnic, bo leki juz nie moga po miesiacu dzialac. Wybierz sie do ginekologa i opowiedz o tym co sie dzieje. Ja mam taki zamiar. Jest cos takiego jak zastepcza terapia hormonalna. Moze trzeba w ten sposob ten okres przetrwac. Dołączył: 2018-10-07 Miasto: Liczba postów: 6762 26 stycznia 2021, 08:01 Berchen napisał(a):Noir_Madame napisał(a):Berchen napisał(a):Noir_Madame napisał(a):Lekkarka napisał(a):Bo już mi nie wystarcza pół tabletki, a jak wezmę całą i tak przez kilka dni, to potem jestem lekko kopnięta w dzień. Jak nie wezmę leku, to jestem wykonczona brakiem snu. Niestety z tym lekiem jest jak z każdym narkotykiem. Z czasem potrzeba coraz większej dawki żeby osiągnąć ten sam efekt. No i ta niepamięć wsteczna. U mnie pamięć musi być niezawodna, a niestety po tym leku mam " dziury w głowie " . Niby funkcjonuję normalnie, ale ciężko mi się uczy nowych i trudnych rzeczy. Wcześniej tego nie miałam. Znam też wiele osób uzależnionych od Nasenu. Większość wpada w depesję ( a może to bezsennosc była objawem depresji? ) Niektórzy ładują na odwyku. Inni biorą Nasen już do końca życia. Warto przejrzeć się przyczynie bezsennosci. Skonsultować się z psychiatra i psychoterapeutą pisalam już że mnie budzą uderzenia gorąca pierwsze lepsze z Google- moze potrzebna terapia hormonalna: O tym co tu napisane wiem, nie rozumiem intencji dlaczego nie rozumiesz - byc moze i najprawdopodobniej nasze problemy zwiazane sa z naszym wiekiem. Ja zlozylam swoje wprawdzie na leki i skutki uboczne, jednak byc moze wiek nasilil te efekty uboczne. Teraz mam taka hustawke nastrojow ze chyba tylko menopauza moge to wyjasnic, bo leki juz nie moga po miesiacu dzialac. Wybierz sie do ginekologa i opowiedz o tym co sie dzieje. Ja mam taki zamiar. Jest cos takiego jak zastepcza terapia hormonalna. Moze trzeba w ten sposob ten okres przetrwac. Ja ogólnie poza tymi uderzeniami to czuję się świetnie. Jestem zadowolona z życia. Nie mam problemów z obniżonym nastrojem. Za oknem piękna zimowa aura w piątek wyjeżdżamy w góry. Na ten wyjazd czekam z utęsknieniem od lata. Co do HTZ to niestety ale w przypadku kobiet które chorowały na raka piersi nie jest ona w 100% bezpieczna. Niektórzy twierdzą nawet że roślinne fitohormony nie są obojętne Dołączył: 2018-10-07 Miasto: Liczba postów: 6762 26 stycznia 2021, 10:28 Margheritaa napisał(a):Noir_Madame napisał(a):Margheritaa napisał(a):sacria napisał(a):Margheritaa napisał(a):sacria napisał(a):Margheritaa napisał(a):Noir_Madame napisał(a): Piłam przez kilka lat co wieczór właśnie po to żeby nie jeść kolacji. W 90% było to czerwone wytrawne wino. Próbowałam pić herbatę ale wtedy co chwilę wstawałam do toalety. Od jakichś 3 lat piłam też po to by poprostu spać. Budziły mnie uderzenia gorąca. Uznałam że lepiej napić się niż brać środki nasenne. Od 2 miesięcy nie piję ale mam tabletki nasenne, biorę połowę wieczorem ale budzę się zawsze po 2 w nocy i potem jeszcze ze 3 razy ale dość szybko znów zasypiam. W moim przypadku nie miało to żadnego wpływu na wagę. Na moją wagę wpływ ma jedynie to jak za dużo jem. Z tego co piszesz to zgaduje, że to zolpidem (np. nasen) Działa na 5h więc budzisz się w nocy. Mi ten lek zniszczył życie i prawie doprowadził do śmierci. Ani alkohol ani leki nie są odpowiedzią na problemy ze snem. Jeżeli źle śpisz to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego? Stres/system zmianowy pracy/depresja i zająć się przyczyną. w jaki sposób prawie zniszczył Ci życie i doprowadził do śmierci? Jeśli nie chcesz na forum to możemy na priv? Zdarza mi się sięgnąć po zolpidem. Spoko napiszę ku przestrodze wszystkim, zaczęłam od 0,5 tabletki co jakiś czas, później pół codziennie, stopniowo zwiększa się tolerancja organizmu aż po około 2-3 latach doszłam do kilku na noc (3-4 tabl), po około 4-5 latach brania zaczęły się skutki uboczne : lunatykowałam, potrafiłam zrobić zakupy, porozmawiać z kimś przez telefon, ugotować zupę, wszystko "śpiąc". Poszłam na odwyk, byłam 2 miesiące. Wróciłam do nałogu bardzo szybko bo wydawało mi się, że będę umiała to kontrolować. Nie umiałam. Dobierałam tabletki w nocy "śpiąc" tak że doszłam do 20 tabletek na noc. Byłam fizycznie i psychicznie wrakiem. Wylądowałam na intensywnej terapii, zatrucie organizmu doprowadziło do rabdiomalizy jest to rozpad mięśni. Kiedy ocknęłam się w szpitalu mogłam tylko ruszać palcami i mrugać powiekami. Musiałam od początku praktycznie uczyć się chodzić. W szpitalu spędziłam półtora miesiąca, umiałam wtedy przejść krótki dystans o kuli. Najgorsze w tych lekach jest to, że możesz brać parę lat i jest super zero skutków ubocznych, one się pojawiają wtedy kiedy już jest za późno jesteś psychicznie i fizycznie uzależniona. właśnie wiem że one mogą bardzo uzależniać. Twoja historia jest straszna. Zdawałas sobie od początku sprawę, że te leki bierze się generalnie ok. 14 dni? Skąd brałaś je przez tyle lat?:( Tak, wiedziałam o tym, generalnie z receptami to najmniejszy problem. Robiłam rundkę po kilku lekarzach, miałam praktycznie grafik. Tyle co wydałam na recepty to mogłabym świat zwiedzić :) ale ważne, że żyję. Nie biorę żadnych leków od roku. Są inne leki na problemy ze snem, bardziej antydepresanty, które wyciszają ale nie uzależniają. Na mnie fajnie dział Ketipnor. Podobno jest to lek bezpieczny. Mi to się wydaje że żadne leki nasenne nie są bezpieczne. Mi te 4 godziny nieprzerwanego snu daje odpocząć. Zanim przepisano mi ten lek brałam inne mi belergot który miał złagodzić uderzenia gorąca, jakieś różne z melatoniną. Moim celem jest wyspać się jeśli te pół tabletki przestanie działać to nie będę brała więcej tylko zacznę szukać rozwiązania. Dopóki spałam nieprzerwanie 4-5 godzin na dobę w zupełności mi to wystarczyło. Wezmę pod uwagę co piszesz, nie jestem blondynką, zresztą przed zażyciem przeczytałam ulotkę Dokładnie liczy się też zdrowy rozsądek, wiesz że jest to lek wywołujący uzależnienie. Ja na odwyku schodziłam z dawki 5 do 0 przez półtora miesiąca i mi się udało. Głupotą był powrót do nałogu. Jednak u niektórych skutki uboczne zaczynają się wcześniej, słyszałam o facecie który po zolpidemie wsiadł w samochód i przestawił go w inne miejsce. Później o tym nie pamiętał. Bądź ostrożna a jak zacznie się coś dziać to śmiało pisz do mnie na priv. Na prawdę wiem, że problemy ze snem też mogą niszczyć życie tak samo jak tabletki. Jesu tak się przejęłam tymi tabsami że a) nie mogłam zasnąć ( mimo że oczywiście zażyłam pół tabletki) b) budziłam się mimo to co chwilę c) nie śpię od 2 w nocy Zajefajnie🥶😵🤪 Dołączył: 2013-05-02 Miasto: Szczecin Liczba postów: 75 26 stycznia 2021, 10:37 Noir_Madame napisał(a):Margheritaa napisał(a):Noir_Madame napisał(a):Margheritaa napisał(a):sacria napisał(a):Margheritaa napisał(a):sacria napisał(a):Margheritaa napisał(a):Noir_Madame napisał(a): Piłam przez kilka lat co wieczór właśnie po to żeby nie jeść kolacji. W 90% było to czerwone wytrawne wino. Próbowałam pić herbatę ale wtedy co chwilę wstawałam do toalety. Od jakichś 3 lat piłam też po to by poprostu spać. Budziły mnie uderzenia gorąca. Uznałam że lepiej napić się niż brać środki nasenne. Od 2 miesięcy nie piję ale mam tabletki nasenne, biorę połowę wieczorem ale budzę się zawsze po 2 w nocy i potem jeszcze ze 3 razy ale dość szybko znów zasypiam. W moim przypadku nie miało to żadnego wpływu na wagę. Na moją wagę wpływ ma jedynie to jak za dużo jem. Z tego co piszesz to zgaduje, że to zolpidem (np. nasen) Działa na 5h więc budzisz się w nocy. Mi ten lek zniszczył życie i prawie doprowadził do śmierci. Ani alkohol ani leki nie są odpowiedzią na problemy ze snem. Jeżeli źle śpisz to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego? Stres/system zmianowy pracy/depresja i zająć się przyczyną. w jaki sposób prawie zniszczył Ci życie i doprowadził do śmierci? Jeśli nie chcesz na forum to możemy na priv? Zdarza mi się sięgnąć po zolpidem. Spoko napiszę ku przestrodze wszystkim, zaczęłam od 0,5 tabletki co jakiś czas, później pół codziennie, stopniowo zwiększa się tolerancja organizmu aż po około 2-3 latach doszłam do kilku na noc (3-4 tabl), po około 4-5 latach brania zaczęły się skutki uboczne : lunatykowałam, potrafiłam zrobić zakupy, porozmawiać z kimś przez telefon, ugotować zupę, wszystko "śpiąc". Poszłam na odwyk, byłam 2 miesiące. Wróciłam do nałogu bardzo szybko bo wydawało mi się, że będę umiała to kontrolować. Nie umiałam. Dobierałam tabletki w nocy "śpiąc" tak że doszłam do 20 tabletek na noc. Byłam fizycznie i psychicznie wrakiem. Wylądowałam na intensywnej terapii, zatrucie organizmu doprowadziło do rabdiomalizy jest to rozpad mięśni. Kiedy ocknęłam się w szpitalu mogłam tylko ruszać palcami i mrugać powiekami. Musiałam od początku praktycznie uczyć się chodzić. W szpitalu spędziłam półtora miesiąca, umiałam wtedy przejść krótki dystans o kuli. Najgorsze w tych lekach jest to, że możesz brać parę lat i jest super zero skutków ubocznych, one się pojawiają wtedy kiedy już jest za późno jesteś psychicznie i fizycznie uzależniona. właśnie wiem że one mogą bardzo uzależniać. Twoja historia jest straszna. Zdawałas sobie od początku sprawę, że te leki bierze się generalnie ok. 14 dni? Skąd brałaś je przez tyle lat?:( Tak, wiedziałam o tym, generalnie z receptami to najmniejszy problem. Robiłam rundkę po kilku lekarzach, miałam praktycznie grafik. Tyle co wydałam na recepty to mogłabym świat zwiedzić :) ale ważne, że żyję. Nie biorę żadnych leków od roku. Są inne leki na problemy ze snem, bardziej antydepresanty, które wyciszają ale nie uzależniają. Na mnie fajnie dział Ketipnor. Podobno jest to lek bezpieczny. Mi to się wydaje że żadne leki nasenne nie są bezpieczne. Mi te 4 godziny nieprzerwanego snu daje odpocząć. Zanim przepisano mi ten lek brałam inne mi belergot który miał złagodzić uderzenia gorąca, jakieś różne z melatoniną. Moim celem jest wyspać się jeśli te pół tabletki przestanie działać to nie będę brała więcej tylko zacznę szukać rozwiązania. Dopóki spałam nieprzerwanie 4-5 godzin na dobę w zupełności mi to wystarczyło. Wezmę pod uwagę co piszesz, nie jestem blondynką, zresztą przed zażyciem przeczytałam ulotkę Dokładnie liczy się też zdrowy rozsądek, wiesz że jest to lek wywołujący uzależnienie. Ja na odwyku schodziłam z dawki 5 do 0 przez półtora miesiąca i mi się udało. Głupotą był powrót do nałogu. Jednak u niektórych skutki uboczne zaczynają się wcześniej, słyszałam o facecie który po zolpidemie wsiadł w samochód i przestawił go w inne miejsce. Później o tym nie pamiętał. Bądź ostrożna a jak zacznie się coś dziać to śmiało pisz do mnie na priv. Na prawdę wiem, że problemy ze snem też mogą niszczyć życie tak samo jak tabletki. Jesu tak się przejęłam tymi tabsami że a) nie mogłam zasnąć ( mimo że oczywiście zażyłam pół tabletki) b) budziłam się mimo to co chwilę c) nie śpię od 2 w nocy Zajefajnie??? Ja też kiepsko spałam cała ta trauma mi się przypomniała. Mówię Ci spróbuj ketpinor to NIE JEST TO SAMO każdy lekarz psychiatra Ci to powie. A najlepiej ketipinor + hydroksyzyna. Alkoholowy zespół abstynencyjny – co to jest? Alkoholowy zespół odstawienny nazywany inaczej alkoholowym zespołem abstynencyjnym (w skrócie AZA) pojawia się u osób nadużywających alkoholu po kilku godzinach od zaprzestania picia. Stanowi bezpośrednie następstwo spadku stężenia alkoholu we krwi. AZA to szereg różnych objawów psychicznych i somatycznych, których stopień nasilenia zależy od wielu czynników, długości trwania ciągu alkoholowego, ilości spożytego alkoholu, stopnia wyniszczenia organizmu, osobniczych predyspozycji itp. W skrajnych przypadkach zespół abstynencyjny może zagrażać życiu. Zespoły odstawienne różnią się nasileniem i długością – od łagodnych trwających kilka godzin symptomów przypominających kaca, poprzez objawy o średnim stopniu nasilenia obejmujące rozdrażnienie, ból głowy, drżenie, bezsenność, lęki, kołatania serca, aż po silne zaburzenia trwające od siedmiu do dziesięciu dni, podczas których mogą wystąpić: napady drgawkowe, zaburzenia pracy serca, delirium czy psychozy. Niepowikłany i powikłany zespół odstawienia alkoholu Wyróżnia się dwa typy zespołów abstynencyjnych – niepowikłany i powikłany. Niepowikłany, czyli łagodny może się pojawić zarówno u osób, które jednorazowo nadużyły alkoholu, jak i u alkoholików. Zazwyczaj pierwsze objawy obserwuje się po 5 lub 6 godzinach od zaprzestania picia. Są to: drżenie i bóle mięśni, bóle kostno-stawowe, ból głowy, wzmożona potliwość, utrata apetytu, nudności i wymioty, biegunka, przyspieszona akcja serca, nadciśnienie tętnicze, naprzemienne odczucie uderzeń gorąca i zimna, podwyższona temperatura ciała, drażliwość i niepokój, nadwrażliwość na dźwięki i światło, bezsenność, suchość śluzówek jamy ustnej, drżenie rąk (tremor), poczucie ogólnego rozbicia, osłabienie organizmu. Czasami zauważa się również: drżenia powiek i języka, halucynacje obejmujące różne zmysły oraz pobudzenie psychoruchowe. Większość z tych objawów nie stanowi zagrożenia dla zdrowia i życia pacjenta – chyba, że cierpi on na inne przewlekłe choroby. Zdecydowanie poważniejszy jest natomiast powikłany zespół odstawienia alkoholu nazywany również przewlekłym zespołem odstawiennym. Może stanowić realne zagrożenie dla zdrowia lub życia chorego, dlatego zazwyczaj w przypadku pojawienia się jakichkolwiek z opisanych poniżej objawów, zaleca się kontakt z lekarzem i hospitalizację. W powikłanym zespole abstynencyjnym występują: majaczenie alkoholowe, inaczej delirium tremens lub majaczenie drżenne – czyli zaburzenia świadomości, lęki, urojenia, złudzenia, halucynacje, zmiany funkcji poznawczych oraz objawy ze strony układu autonomicznego: wysoka temperatura, potliwość, kołatanie i drżenie serca, silne drżenia mięśniowe, nudności, problemy ze snem, rozszerzenie źrenic; halucynoza alkoholowa – bardzo wyraziste i nieprzyjemne dla pacjenta omamy wzrokowe oraz słuchowe, a czasem również dotykowe, poczucie osaczenia, bycia obserwowanym, podsłuchiwanym itp.; napady drgawkowe, inaczej padaczka alkoholowa – napady o charakterze pierwotnie uogólnionym (grand mal) zazwyczaj bez aury lub innych objawów poprzedzających; zespół Wernickiego-Korsakowa – efekt niedoboru witamin z grupy B, szczególnie tiaminy (witaminy B1) charakteryzujący się problemami psychopatologicznymi: zaburzeniami pamięci świeżej, jasnego rozumowania, myślenia abstrakcyjnego, apatią, podwyższonym nastrojem, zastępowaniem luk w pamięci konfabulacjami oraz problemami neurologicznymi: zaburzeniami ruchów gałek ocznych, utrudnionym chodzeniem, niezbornością ruchów (ataksją), nierównością źrenic i brakiem ich reakcji na światło; depresja – pojawienie się lub zaostrzenie objawów prowadzących nawet do prób samobójczych. Jak długo trwają objawy AZA? Czas trwania objawów zespołu odstawienia alkoholu jest ściśle zależny od długości i intensywności picia. Zazwyczaj pierwsze symptomy obserwuje się po 5–6 godzinach od momentu rezygnacji z alkoholu. Jeżeli mowa o łagodnych objawach, można się spodziewać, że ustąpią one w ciągu kilku godzin, maksymalnie po upływie doby. Ostre powikłania trwają nawet do dziesięciu lub kilkunastu dni i są diagnozowane u mniej niż 5% hospitalizowanych pacjentów. W przypadku padaczki alkoholowej napady drgawkowe mogą się pojawić w okresie między 6 a 48 godzinami od momentu odstawienia alkoholu. Szacuje się, że występują one u jednego na 50 leczonych alkoholików. Najbardziej niebezpiecznym objawem AZA jest delirium tremens, którego śmiertelność wynosi obecnie ok. 1% – dawniej, przed wprowadzeniem nowoczesnej farmakoterapii, dochodziła nawet do 20%. Występowanie objawów zespołu abstynencyjnego u noworodków Objawy zespołu abstynencyjnego obserwuje się także u noworodków, których matki w trakcie ciąży nadużywały alkoholu. Zwykle pierwsze symptomy zauważa się w ciągu kilku godzin od porodu – wówczas spada stężenie alkoholu we krwi dziecka. Jeśli diagnoza się potwierdzi, stosuje się leczenie objawowe. Trzeba jednak pamiętać, że dzieci narażone na działanie alkoholu w łonie matki mogą urodzić się z tak zwanym alkoholowym zespołem płodowym (FAS), czyli licznymi objawami świadczącymi o problemach z ośrodkowym układem nerwowym, nadpobudliwością, opóźnieniem w rozwoju, trudnością z mówieniem, wadami rozwojowymi czaszki, upośledzeniem umysłowym oraz charakterystycznymi dysmorficznymi cechami twarzy. W związku z tym, że nie istnieje bezpieczna dawka alkoholu, jaka może być spożywana przez ciężarne, podczas ciąży zaleca się całkowitą abstynencję. Leczenie W większości przypadków zespoły abstynencyjne można leczyć ambulatoryjnie. Wskazaniem do hospitalizacji są stan padaczkowy, napady drgawkowe występujące częściej niż raz, zaburzenia świadomości – w tym te po napadzie, stan przedmajaczeniowy, stany lękowe, splątanie, omamy, szybko nasilające się inne objawy, przebyte w przeszłości stany majaczenia alkoholowego lub drgawki oraz współwystępujące poważne choroby somatyczne i psychiczne. W zespole abstynencyjnym bardzo ważna jest również odpowiednia diagnostyka, która wyklucza inne problemy, np. infekcje, zatrucia, krwiaki śródczaszkowe czy stany hipo- i hiperglikemiczne. Trzeba jednak pamiętać, że pacjenta, który wykazuje objawy AZA, należy pilnie obserwować i nie pozostawiać go bez opieki. W przypadku zaburzeń gospodarki wodno-elektrolitowej u osób z zespołem abstynencyjnym stosuje się albo nawadnianie dożylne płynami wieloelektrolitowymi zawierającymi potas i magnez oraz podawanie domięśniowo preparatów z witaminą B1, albo doustne przyjmowanie wspomnianych witamin i minerałów. Zazwyczaj wprowadza się również małe dawki benzodiazepin (BDZ) – 15 do 25 mg, maksymalnie w ciężkich przypadkach 40 mg na dobę – które mają działanie przeciwdrgawkowe, przeciwlękowe, zmniejszają ryzyko wystąpienia majaczenia drżennego, a także łagodzą objawy wegetatywne. Dodatkowy atutem tych preparatów jest możliwość podania różnymi drogami oraz szybkie efekty. Benzodiazepin bezwzględnie nie powinno się łączyć z alkoholem, dlatego przed zastosowaniem BDZ należy wykonać badanie alkomatem. O tym, czy w ogóle podawać BDZ, a jeśli tak to w jakich dawkach, decyduje lekarz, oceniając nasilenie objawów abstynencyjnych w skali CIWA-A (Clinical Institute Withdrawal Assessment for Alcohol). Ci, którzy mają mniej niż 10 punktów według tej skali, w ogóle nie wymagają leczenia farmakologicznego. Osoby z punktacją między 10 a 18 i/lub wywiadem abstynencyjnych napadów drgawkowych albo majaczenia w trakcie poprzednich epizodów zespołów odstawienia alkoholu otrzymują tak zwane dawki podzielone, zaś chorzy z 18 punktami i więcej są leczeni przez szybkie nasycanie organizmu benzodiazepinami. Rzadziej w przypadku zespołu odstawienia alkoholu stosuje się klometiazol, neuroleptyki – przeważnie zaleca się je tylko pacjentom z nasilonym majaczeniem alkoholowym – lub karbamazepinę. Co po złagodzeniu objawów? Detoks i złagodzenie objawów odstawiennych to dopiero pierwszy krok do zerwania z nałogiem. Wyciszony, odżywiony organizm będzie ponownie domagał się dawki alkoholu, dlatego niezwykle ważne jest, aby rozpocząć psychoterapię, która pozwoli skutecznie wyjść z uzależnienia. Bibliografia Alkoholowy zespół płodowy, tłum. M. Ślósarska, „Alkohol i Nauka”, 2000, nr 5. B. Habrat, Zasady leczenia alkoholowych zespołów abstynencyjnych, „Terapia Uzależnienia i Współuzależnienia”, 1999, nr 4. A. Jakubczyk, Alkoholowy zespół abstynencyjny, A. Klimkiewicz, Zespół abstynencyjny, Objawy odstawienia alkoholu (zespół abstynencyjny), J. Rybakowski, S. Pużyński, J. Wciórka, Psychiatria. T. 2, Wrocław 2010. Woronowicz, Zespół abstynencyjny, Woronowicz, Majaczenie alkoholowe, Woronowicz, Padaczka alkoholowa, Zaburzenia spowodowane substancjami psychoaktywnymi [w:] Psychiatria. T 2, pod red. A. Bilikiewicza, Wrocław 2002. Chcesz zatrzymać długi ciąg alkoholowy i zastanawiasz się, jak będą wyglądały pierwsze dni abstynencji? Twój bliski postanowił zerwać z piciem, a Ty chcesz wiedzieć, co czuje alkoholik w pierwsze dni, gdy przestaje pić? Gdy nachodzi czas na odstawienie alkoholu - pierwsze dni są trudnym okresem w leczeniu alkoholika, w tym artykule dowiesz się, jak się na nie przygotować. Jeśli alkohol był Twoją codziennością, paraliżuje cię wizja życia bez picia. Nie wiesz i boisz się, jak sobie bez niego poradzisz czy uda Ci się wytrwać, jak będziesz się czuć. I choć symptomy odstawienia alkoholu są przykre, wiedza na ich temat pozwoli Ci lepiej zrozumieć swoje zachowania, emocje i objawy ze strony treści1 Odstawienie alkoholu - pierwsze dni 2 Co czuje alkoholik przez pierwsze dni odstawienia alkoholu?3 Powikłany alkoholowy zespół abstynencyjny4 Jak sobie radzić podczas detoksu alkoholowego?5 Zrób krok ku wolności od alkoholizmu 6 Po wyjściu z objawów odstawiennych7 Skorzystaj z terapii dla alkoholikówOdstawienie alkoholu - pierwsze dni Gdy czujesz, że to już koniec, że nie wypijesz więcej ani jednego kieliszka, że konsekwencje tak cię przytłaczają, że idziesz się leczyć, to masz poczucie, że za drzwiami do trzeźwości stoi wielka, przerażająca niewiadoma. Większość podopiecznych naszego ośrodka terapii uzależnień OdNowa miało takie myśli. Część z nich podejmuje kolejną w swoim życiu decyzję o zaprzestaniu. Pojawia się strach, podenerwowanie, dyskomfort, wahanie, obawa „co będzie, gdy przestanę pić?”. Podejmując decyzję o trzeźwości, pomyśl o szansie na nowe, lepsze życie, jaką sobie dajesz. W następnej kolejności, po krótkim okresie abstynencji, będziesz jeszcze czuć euforię, rozpierającą energię. I wtedy ważne jest, aby i jej nie zapić, tak samo, jak wcześniejszej o zaprzestaniu picia jest niezwykle krok ku wolności od alkoholizmu Mimo ryzyka wystąpienia przykrych objawów odstawienia alkoholu nie rezygnuj z podjęcia decyzji o życiu w trzeźwości. Robiąc to, pomyśl o tym, że gdy ustąpią uciążliwe symptomy pojawi się ogromna ulga, radość, a Ty rozpoczniesz nowe życie. Więcej o tym, jak leczyć alkoholizm przeczytasz wyjściu z objawów odstawiennychWarto mieć też świadomość, co dzieje się dalej. Często uzależnieni wiedzą, że będą musieli się zmienić. Część osób jest gotowa na zmiany na każdej płaszczyźnie życia. Mówi się o nich, że zostali pokonani przez chorobę i poddali się. Ale to nie poddanie chorobie, ale oddanie się w ręce innych ludzi - terapeutów. Sięgnięcie po pomoc to najważniejszy element tego zagrażające życiu jest majaczenie drżenne (występuje u około 10% osób uzależnionych, doświadczających zespołów abstynencyjnych*). Jest ono niebezpiecznie, ponieważ towarzyszą mu koszmary, drgawki, zaburzenia rytmu serca. Mogą one prowadzić do udaru, zawału, upadku czy zachłyśnięcia się np. niebezpieczne konsekwencje potrafią nieść za sobą omamy. Doświadczając ich, chory może podejmować działania zagrażające jemu samemu lub bliskim po pomoc to najważniejszy element tego poddania Ta myśl, do której dochodzą nasi pacjenci, która brzmi: -„Ja już nie wiem, co robić, próbowałem sam zachować abstynencje i nie umiem. Niech ktoś mi pomoże, bo ja już się skończyłem.” To bardzo dobra podstawa do zdrowienia, a osoby takie mają otwarty umysł na sugestie i sposoby pomocy i mimo, że moment ten wydaje się straszliwie bolesny, jest zrazem bardzo przełomowy. Otwiera drzwi do osób nie chce zmian albo nie zgadza się na niektóre aspekty zdrowienia, terapii - jak np. zakończenie kontaktu z ludźmi pijącymi. Takim osobom jest trudniej i walczą, ale tak naprawdę wiemy, że w środku nich walczy ich choroba, która daje sygnały: nie zmieniaj się, wróćmy do starego trybu życia. To bardzo niebezpieczne myśli w procesie zdrowienia, dlatego warto je ujawniać i poinformować o nich z terapii dla alkoholikówJeśli obawiasz się, co będzie się działo, gdy Ty lub bliska Ci osoba zaprzestanie picia skorzystaj ze wsparcia specjalistów z ośrodka leczenia uzależnień. Wykwalifikowani terapeuci pomogą Ci przetrwać pierwsze dni po odstawieniu. Zapewnią poczucie bezpieczeństwa i podpowiedzą, jak radzić sobie z potrzebą do kontaktu z nami pod nr tel. 503 90 90 93. Odpowiemy na wszystkie Twoje pytania i pomożemy Ci odnaleźć drzwi do trzeźwości. Decyzja, że chcesz nią pójść, należy do Ciebie.*