Przedstawiamy teledysk krakowskiej ekipy LOGO DZIELNCY z gościnnym udziałem BZK do kawałka „Nigdy się nie poddawaj”. KUP BILET na HIP HOP FESTIVAL | POZNAŃ Realizacja teledysku 9 LITER FILMY
Logo Dzielnicy adlı sanatçının Nigdy się nie poddawaj (feat. Bracia z Krakowa) parçası hakkında oku, sanat çalışmalarını, şarkı sözlerini ve benzer sanatçıları gör.
Nie poddawaj się. [Interlude: Bisz] Choć nie wierzy w ciebie nikt, oprócz ciebie. Nawet gdy nie masz nic oprócz siebie, jedziesz. Nie zrobi tego lepiej nikt oprócz ciebie. Czym jest twoja
Jak przetłumaczyć "nigdy się nie poddawaj" na ang.? 2013-11-30 13:45:33; Przetłumacz : "Nigdy nie poddawaj się ! Kiedy upadniesz podnieś się !
Hasłem przewodnim koszulki jest motyw „Nigdy się nie poddawaj” Wyjątkowa koszulka wykonana z najwyższej jakości materiałów. Dodatkowe szczegóły wykończenia podwyższające jakość koszulki:
LOGO DZIELNICY feat. BRACIA Z KRAKOWA- Nigdy się nie poddawaj BRACIA Z KRAKOWA- Nigdy się nie poddawaj. Dodaj komentarz. 02:43. Następne wideo:
T E K S T:Nigdy nie mow nigdysię nie poddawajrób swoje i zbieraj brawaWiesz co jest każdy z nas ma 5 minutłap je trzymaj mocno i kombinujNigdy nie jest tak ź
Follow @nigdy-sie-nie-poddawaj and get more of the good stuff by joining Tumblr today. Dive in! Log in Sign up. Dziecko Śmierci @nigdy-sie-nie-poddawaj. Follow.
Tekst /Wokal - EgonMuzyka - NewstreetmelodyFb Egon - https://www.facebook.com/Egon-734419889957428/?ref=settings Ig Egon - egon_official13
Tekst; Strona internetowa Nigdy się nie poddawaj. Nigdy się nie poddawaj. 0 /5000 Z języków takich jak:-Na język:-Wyniki (maltański) 1: Skopiowano! Qatt ma
AdcS. Tekst piosenki: Powiedz mi, że nie chcesz Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Ulice o szczycie, a w samym środku ja, sekundy gonią czas Wrzucam bieg, zamiera świat Przez deszcz widzę każdą zatrzymaną w ruchu twarz Wspomnień flesz razi mnie i czuję jak krew zaczyna we mnie biec Nim nastanie noc, każdy wzrok i tak padnie na mnie, nic już nie odstanie się Chciałbym móc patrzeć tak, jak wy Nie widzieć tego, co we mnie tkwi Syreny tną horyzontu brzeg Przyszedł na mnie czas, obudzę się na raz Palcem grozi mi sam król Nie mogłem inaczej, przez ciebie jestem tu W środku pękają struny chwil, pulsuje rzeka czerwienią moich win Gonię sam siebie i znów zamiera świat, nie jestem tutaj sam Chciałbym móc patrzeć tak, jak wy Nie widzieć tego, co we mnie tkwi Chciałbym móc wyjść z tych za ciasnych bram Dzisiaj ze sobą stanąć twarzą w twarz Rozpiera mnie wstyd, rozpiera mnie strach Ciemnieją myśli w strumieniu prawd Biegnę przez noc, nie dogonią mnie Te dni już nie powtórzą się The streets of the summit, and in the middle of it,chase a second timeI throw gear, dying worldThrough the rain I see each stopped in traffic faceMemories flash strikes meI feel like the blood begins to run meBefore the advent of night, every sight and so fall on me,nothing can be undoneI wish I could look like youI do not see what is inside of meSirens cut the edge of the horizonHe came to me the time I wake up on timeFinger threatening me king himselfI could not otherwise because of you I'm hereIn the middle of the strings break moments flashes red river of my winesI'm chasing myself and dying world again,I'm not alone hereI wish I could look like youI do not see what is inside of meI wish I could get out of these for narrow gatesToday with each other face to faceI am bursting with shame,bursting fear meDarker thoughts in a stream of truthsI run through the night, do not catch up with meThose days are not likely to be repeated Pobierz PDF Kup podkład MP3 Słuchaj na YouTube Teledysk Informacje Kolejny singiel Dawida Podsiadło pochodzący z reedycji płyty pt. „Comfort and Happiness", która zdążyła już pokryć się podwójną platyną. Słowa: Karolina Kozak, Dawid Podsiadło Muzyka: Bogdan Kondracki, Dawid Podsiadło Rok wydania: brak danych Płyta: brak danych Ostatnio zaśpiewali Inne piosenki Dawid Podsiadło (27) 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 2 komentarze Brak komentarzy
Wiesz jak to jest, w życiu bywa przejebane, Ile razy dobrze chciałem, ile razy dałem plamę, Ile razy w życiu upadałem i wstawałem, Życie dobry nauczyciel, widzę więcej niż widziałem, I pamiętaj ziomek, ja się jeszcze nie poddałem, Idę w życiu własną drogą, którą sam sobie wybrałem, Pierdolisz głupoty, ja pierdolę twoje zdanie, Wszystko robię naturalnie, bez pośpiechu, nienachalnie, Popatrz co się dzieje, człowiek traci swą nadzieję, Mówię nigdy się nie poddam, bo ta wiara jak zbawienie, Nigdy się nie poddam, ale wiecie jak to co dnia, Każdy popełnia tu błędy i znajduje się w kłopotach, Kiedy jest chujowo, wtedy modlisz się do Boga, Kiedy wszystko dobrze idzie, wtedy ważniejsza jest flota, Popatrz na to życie na trzeźwo, nie na prochach, Tylko nie mów, że pierdolę, wychowałem się na blokach! Życie nie sielanka, masz deser do śniadanka to się ciesz, Bo małolat o poranku do śniadania ma już stres, Jak coś zjeść, czy zarobić, na śmierć się nie zagłodzić, Coś ukraść przecież musi, to nie fikcja, Oczywiście, co, łapie go jebana policja, Gdzie sprawiedliwość, sens w obietnicach rządowego mistrza, Wiadomości, zgliszcza, ciągłe kataklizmy, Gdyby nie sos na lewiźnie to nie żylibyśmy, Bezrobocie sięga granic, oni mówią nam bez panik, Jednocześnie wpierdalają społeczeństwo w biedy stajnie, Ładnie, dziś skrajnie się nie poddawaj bratku, Pomyśl sobie: Puerto Rico, a my na pięknym statku, W otchłani tego syfu, gdzie na co dzień częsty smutek, Państwem rządzą marionetki i to jest kryzysu skutek, Nigdy się nie poddawaj, razem z braćmi sztywna sztama, Z fartem dobre mordeczki Logo Dzielni, szczęścia dawaj! Nigdy się nie poddawaj, nigdy bliskich nie zdradzaj, Zawsze pozostań sobą, szatę wzbogacaj ozdobą, Miłość, wiara, walka, szacunkiem bliskich się zdobimy, Tych co nam zabrali, wspomniemy i pomścimy, W tym mieście śmierć za młodu nie jest ludziom obca, Coraz więcej dusz do nieba odlatuje nam od ostrza, To Kraków, to Polska, orient 24 na dobę, Życie nie sielanka, ty pamiętaj o tym, ziomek! Nigdy się nie poddam, teraz w hardkorowej kwestii, Bo mam dziś o co walczyć, więc naprawdę, ziomek, wierz mi, To kilka prywatnych kwestii, więc nie będę wam przybliżał wszystkiego po kolei, Mogę tylko wam pożyczyć byście do celu dobrnęli cało i zdrowo, Chociaż nie jest kolorowo, globalny kryzys, a ty jak Syzyf zadupcasz, W weekendy ratuje wódka i rośnie twój dług tak, znów na kredo luta, Tak ci mija życie z głupa w samym centrum Europy, Gdzie powinno być tak pięknie, jednak wciąż brakuje floty, Ludziom też się pojebało, uczuć ciągle jest za mało, Słowa od najbliższych ranią nawet te najtwardsze serca, Jednak mocno wierzę w to, że się wszystko poukłada, Że przetrwa moja rodzina, że przetrwa BZK banda, Chociaż czasem myśli czarne ogarniają moją głowę, To nie pytam jak tu żyć tylko dalej robię swoje! Życie jest przelotne, musisz bawić się, bo je przegapisz, Nigdy nie poddawaj się, do celu dąż, a trafisz, Przecież nie może być tak, że przegapisz swoją szansę, Cele rozmyślaj rozważnie, stawiaj kroki swe uważnie, A teraz tak na poważnie pomyśl ile już stracone, Przez brak motywacji wiele marzeń zostało skreślone, Każdy wybrał swoją stronę i to jest mu pochwalone, Że kierował się nie czyimś złotem, ale swoim słowem, A Azory moim domem, tutaj żyję, tutaj mieszkam, Chociaż sytuacja ciężka, nikt nie podda się, sam wiesz jak, Kiedy coś się nie układa, przyjaźń ogarnęła zdrada, Czasem bycie aż za dobrym w dłuższym czasie nie pomaga, Buduj swój fundament, wkładaj w to więcej niż wysiłek, Kieruj się głosem serca, ta intencja to potwierdza, Nigdy nie zapomnę miejsca, gdzie znajduje się ma twierdza, Tych co chcą przeszkodzić i wejść w drogę niech ogarnie nędza! Nigdy się nie poddawaj, nigdy bliskich nie zdradzaj, Zawsze pozostań sobą, szatę wzbogacaj ozdobą, Miłość, wiara, walka, szacunkiem bliskich się zdobimy, Tych co nam zabrali, wspomniemy i pomścimy, W tym mieście śmierć za młodu nie jest ludziom obca, Coraz więcej dusz do nieba odlatuje nam od ostrza, To Kraków, to Polska, orient 24 na dobę, Życie nie sielanka, ty pamiętaj o tym, ziomek! Wiem, to wkurwia kiedy coś nie wychodzi, Możesz zacisnąć zęby lub tym pierdolnąć i skończyć, Lecz czy o to ci chodzi, żeby odpuścić, Dopuścić do sytuacji, ogon pokornie kulić, Kto będzie się cieszyć z takiego stanu rzeczy, Na pewno nie ty, ja, oni, dobrym ludziom się źle nie życzy, Nie ma skutków bez przyczyn, niby taka prawda, Ale przecież żeby wyczyn stał się faktem, nie poszedł na marne, Wszystko jest w twoich rękach, bracie, i w twoich, siostro, Nieważne czy to talent czy szlifowane rzemiosło, Liczysz na siebie Polsko, w jakiej żyć nam dane, Miejski tandem, mówiąc slangiem chuja macie, nie Irlandię, Ja maczam pióro w tuszu, atramentem kreślę kartkę, Wersy jak strzały z kuszy, centralnie w środek tarczy, To miejski busz, ty tu kamufluj się sprawnie, I nie poddawaj się, twój trud nie pójdzie na marne! Czasem życie jest jak dramat, Pewien chłopak się załamał i od rana bunkruje się po bramach, Martwi się jego mama i popada w czarną rozpacz, Kiedy już trzeci dzień nie ma w domu jej chłopca, Wychowuje go bez ojca, wraz ze starszym bratem, Młody to czarna owca, za to brachom jest przykładem, Świetnie daje sobie radę, mnóstwo wpadek zaliczył nasz bohater, Biegał na co dzień z tematem, na chatę wpadło AT, Teraz wygląda za kratę, moja rada nigdy się nie poddawaj Jeszcze nie wszystko stracone, do góry głowa ziomek, Gardę wysoko unieś, będzie dobrze rozumiesz? Nigdy nie zapominaj, Niech każde zobowiązanie ma odzwierciedlenie w czynach, Bóg, zasady i rodzina, wiara to moja siła, którą będę szedł do celu, I nic mnie nie zatrzyma, jedynie trumna lub kryminał, Tylko od ciebie zależy jaki tej drogi finał, Dotrą do mety nieliczni, nie ten co się napinał, To azorska jest ulica i nikt tu nie jest święty, Panie spraw by moi ludzie spokojne życie wiedli, Niech cię we mgle prowadzi prosty rap polskich osiedli, Bratek, na uwadze miej byś się zbytnio nie zakręcił, W podejmowanych ruchach za bardzo nie zapędził, Bo jak stara prawda twierdzi, Pewnych spraw lekceważenie może prowadzić do śmierci, Co się stało nie odkręcisz, pokój tym, którzy odeszli, A my nieśmiertelna pamięć, ze swoimi ramię w ramię, Po upadku każdym wstanę, a o swoje będę walczył tyle ile mi pisane! Nigdy się nie poddawaj, nigdy bliskich nie zdradzaj, Zawsze pozostań sobą, szatę wzbogacaj ozdobą, Miłość, wiara, walka, szacunkiem bliskich się zdobimy, Tych co nam zabrali, wspomniemy i pomścimy, W tym mieście śmierć za młodu nie jest ludziom obca, Coraz więcej dusz do nieba odlatuje nam od ostrza, To Kraków, to Polska, orient 24 na dobę, Życie nie sielanka, ty pamiętaj o tym, ziomek!
Paroles de la chanson Logo Dzielnicy Nigdy się nie poddawaj lyrics officiel Nigdy się nie poddawaj est une chanson en Polonais Wiesz jak to jest w życiu bywa przejebane Ile razy dobrze chciałem ile razy dałem plamę Ile razy w życiu upadałem i wstawałem Życie dobry nauczyciel widzę więcej niż widziałem I pamiętaj ziomek ja się jeszcze nie poddałem Idę w życiu własną drogą którą sam sobie wybrałem Pierdolisz głupoty ja pierdolę twoje zdanie Wszystko robię naturalnie bez pośpiechu nienachalnie Popatrz co się dzieje człowiek traci swą nadzieję Mówię nigdy się nie poddam bo ta wiara jak zbawienie Nigdy się nie poddam ale wiecie jak to co dnia Każdy popełnia tu błędy i znajduje się w kłopotach Kiedy jest chujowo wtedy modlisz się do Boga Kiedy wszystko dobrze idzie wtedy ważniejsza jest flota Popatrz na to życie na trzeźwo nie na prochach Tylko nie mów że pierdolę wychowałem się na blokach Życie nie sielanka masz deser do śniadanka to się ciesz Bo małolat o poranku do śniadania ma już stres Jak coś zjeść czy zarobić na śmierć się nie zagłodzić Coś ukraść przecież musi to nie fikcja Oczywiście co łapie go jebana policja Gdzie sprawiedliwość sens w obietnicach rządowego mistrza Wiadomości zgliszcza ciągłe kataklizmy Gdyby nie sos na lewiźnie to nie żylibyśmy Bezrobocie sięga granic oni mówią nam bez panik Jednocześnie wpierdalają społeczeństwo w biedy stajnie Ładnie dziś skrajnie się nie poddawaj bratku Pomyśl sobie: Puerto Rico a my na pięknym statku W otchłani tego syfu gdzie na co dzień częsty smutek Państwem rządzą marionetki i to jest kryzysu skutek Nigdy się nie poddawaj razem z braćmi sztywna sztama Z fartem dobre mordeczki Logo Dzielni szczęścia dawaj Nigdy się nie poddawaj nigdy bliskich nie zdradzaj Zawsze pozostań sobą szatę wzbogacaj ozdobą Miłość wiara walka szacunkiem bliskich się zdobimy Tych co nam zabrali wspomniemy i pomścimy W tym mieście śmierć za młodu nie jest ludziom obca Coraz więcej dusz do nieba odlatuje nam od ostrza To Kraków to Polska orient 24 na dobę Życie nie sielanka ty pamiętaj o tym ziomek Nigdy się nie poddam teraz w hardkorowej kwestii Bo mam dziś o co walczyć więc naprawdę ziomek wierz mi To kilka prywatnych kwestii więc nie będę wam przybliżał wszystkiego po kolei Mogę tylko wam pożyczyć byście do celu dobrnęli cało i zdrowo Chociaż nie jest kolorowo globalny kryzys a ty jak Syzyf zadupcasz W weekendy ratuje wódka i rośnie twój dług tak znów na kredo luta Tak ci mija życie z głupa w samym centrum Europy Gdzie powinno być tak pięknie jednak wciąż brakuje floty Ludziom też się pojebało uczuć ciągle jest za mało Słowa od najbliższych ranią nawet te najtwardsze serca Jednak mocno wierzę w to że się wszystko poukłada Że przetrwa moja rodzina że przetrwa BZK banda Chociaż czasem myśli czarne ogarniają moją głowę To nie pytam jak tu żyć tylko dalej robię swoje Życie jest przelotne musisz bawić się bo je przegapisz Nigdy nie poddawaj się do celu dąż a trafisz Przecież nie może być tak że przegapisz swoją szansę Cele rozmyślaj rozważnie stawiaj kroki swe uważnie A teraz tak na poważnie pomyśl ile już stracone Przez brak motywacji wiele marzeń zostało skreślone Każdy wybrał swoją stronę i to jest mu pochwalone Że kierował się nie czyimś złotem ale swoim słowem A Azory moim domem tutaj żyję tutaj mieszkam Chociaż sytuacja ciężka nikt nie podda się sam wiesz jak Kiedy coś się nie układa przyjaźń ogarnęła zdrada Czasem bycie aż za dobrym w dłuższym czasie nie pomaga Buduj swój fundament wkładaj w to więcej niż wysiłek Kieruj się głosem serca ta intencja to potwierdza Nigdy nie zapomnę miejsca gdzie znajduje się ma twierdza Tych co chcą przeszkodzić i wejść w drogę niech ogarnie nędza Nigdy się nie poddawaj nigdy bliskich nie zdradzaj Zawsze pozostań sobą szatę wzbogacaj ozdobą Miłość wiara walka szacunkiem bliskich się zdobimy Tych co nam zabrali wspomniemy i pomścimy W tym mieście śmierć za młodu nie jest ludziom obca Coraz więcej dusz do nieba odlatuje nam od ostrza To Kraków to Polska orient 24 na dobę Życie nie sielanka ty pamiętaj o tym ziomek Wiem to wkurwia kiedy coś nie wychodzi Możesz zacisnąć zęby lub tym pierdolnąć i skończyć Lecz czy o to ci chodzi żeby odpuścić Dopuścić do sytuacji ogon pokornie kulić Kto będzie się cieszyć z takiego stanu rzeczy Na pewno nie ty ja oni dobrym ludziom się źle nie życzy Nie ma skutków bez przyczyn niby taka prawda Ale przecież żeby wyczyn stał się faktem nie poszedł na marne Wszystko jest w twoich rękach bracie i w twoich siostro Nieważne czy to talent czy szlifowane rzemiosło Liczysz na siebie Polsko w jakiej żyć nam dane Miejski tandem mówiąc slangiem chuja macie nie Irlandię Ja maczam pióro w tuszu atramentem kreślę kartkę Wersy jak strzały z kuszy centralnie w środek tarczy To miejski busz ty tu kamufluj się sprawnie I nie poddawaj się twój trud nie pójdzie na marne Czasem życie jest jak dramat Pewien chłopak się załamał i od rana bunkruje się po bramach Martwi się jego mama i popada w czarną rozpacz Kiedy już trzeci dzień nie ma w domu jej chłopca Wychowuje go bez ojca wraz ze starszym bratem Młody to czarna owca za to brachom jest przykładem Świetnie daje sobie radę mnóstwo wpadek zaliczył nasz bohater Biegał na co dzień z tematem na chatę wpadło AT Teraz wygląda za kratę moja rada nigdy się nie poddawaj Jeszcze nie wszystko stracone do góry głowa ziomek Gardę wysoko unieś będzie dobrze rozumiesz Nigdy nie zapominaj Niech każde zobowiązanie ma odzwierciedlenie w czynach Bóg zasady i rodzina wiara to moja siła którą będę szedł do celu I nic mnie nie zatrzyma jedynie trumna lub kryminał Tylko od ciebie zależy jaki tej drogi finał Dotrą do mety nieliczni nie ten co się napinał To azorska jest ulica i nikt tu nie jest święty Panie spraw by moi ludzie spokojne życie wiedli Niech cię we mgle prowadzi prosty rap polskich osiedli Bratek na uwadze miej byś się zbytnio nie zakręcił W podejmowanych ruchach za bardzo nie zapędził Bo jak stara prawda twierdzi Pewnych spraw lekceważenie może prowadzić do śmierci Co się stało nie odkręcisz pokój tym którzy odeszli A my nieśmiertelna pamięć ze swoimi ramię w ramię Po upadku każdym wstanę a o swoje będę walczył tyle ile mi pisane Nigdy się nie poddawaj nigdy bliskich nie zdradzaj Zawsze pozostań sobą szatę wzbogacaj ozdobą Miłość wiara walka szacunkiem bliskich się zdobimy Tych co nam zabrali wspomniemy i pomścimy W tym mieście śmierć za młodu nie jest ludziom obca Coraz więcej dusz do nieba odlatuje nam od ostrza To Kraków to Polska orient 24 na dobę Życie nie sielanka ty pamiętaj o tym ziomekDroits parole : paroles officielles sous licence Lyricfind respectant le droit d' des paroles interdite sans autorisation.